środa, 19 lipca 2017

Odwieczny dylemat: najpierw książka czy film?

najpierw książka czy film?
(grafika mojego autorstwa)

Nie wiem jak wy, ale ja zawsze miałam problem z ekranizacjami. Moja trudność zaczynała się wtedy, kiedy chciałam obejrzeć jakiś film, a nie przeczytałam jeszcze książki na jego podstawie. W większości takich sytuacji musiałam najpierw znaleźć czas na przeczytanie powieści i dopiero po tej czynności zapoznać się z filmem. Cóż, nie ukrywam, że takie dość radykalne postępowanie sprawiło, że w tej chwili wciąż nie obejrzałam wielu ekranizacji, których chciałam, bo nie przeczytałam książki.

Zdarzały się jednak wyjątki. Na przykład, filmy o Harrym Potterze miałam już za sobą, gdy sięgałam po pierwszą część tej serii (swoją drogą, pewnie jestem jedną z nielicznych osób, które w dzieciństwie nie znały przygód słynnego czarodzieja). Mimo wszystko, starałam się trzymać swojej zasady. Pamiętam, że kiedyś zrezygnowałam z seansu filmu (tytułu w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć) w telewizji, bo nie przeczytałam książki. 

Na szczęście obecnie moja postawa nieco się zmieniła. Dalej wolę najpierw przeczytać książkę, a potem obejrzeć jej ekranizację, aczkolwiek nie przykładam do tego aż takiej wielkiej wagi jak kiedyś. Oglądając film, wciąż lubię zwracać uwagę na to, co w nim zmieniono w porównaniu do wersji pisanej. Zresztą, bardzo dużo produkcji powstało na podstawie książkowych pierwowzorów, więc czasami można nawet nie mieć pojęcia, że oglądany przez nas film jest na podstawie książki. 

Oczywiście, są też ludzie, którym ten dylemat jest obojętny. Szczerze im zazdroszczę, ponieważ nie mają tyle wątpliwości co ja.

Zapytałam również kilka blogerek o to, co sądzą na ten temat. Zapraszam do lektury ich wypowiedzi:

Gdy mam do wyboru książkę bądź ekranizację zdecydowanie najpierw sięgam po książkę. Głównie z tego względu, że czytając tworzymy swój własny świat, wyobrażamy sobie postaci w dany sposób, nie mamy wszystkiego podanego na tacy. Ponadto szklany ekran nie jest w stanie oddać wszystkich emocji, które przeżywamy przerzucając kolejne kartki danej pozycji. Dlatego też same ekranizacje, które zazwyczaj są gorsze od książek, zostawiam na koniec. (Ver.readsver-reads.blogspot.com)

Zdecydowanie wolę najpierw czytać książkę, a potem oglądać film. W tej kolejności nie przeszkadza mi, że znam już historię. Kiedy jest odwrotnie - już tak. Kiedy czytam książkę i poznaję po raz pierwszy jakąś historię, tworzę sobie w głowie wizję, wyobrażam sobie świat, bohaterów. Kiedy oglądam film, jestem zmuszona oglądać czyjąś wizję. I jeśli czytałam wcześniej książkę, mogę się z nią zgodzić, albo nie, ale nie przeszkadza to w oglądaniu. Najwyżej obejrzę gniota ;) Kiedy jednak obejrzę najpierw film, nie czuję potrzeby czytania książki - przecież znam już tę historię. Nie wiem, dlaczego tak to działa. A najczęściej działa przy książkach obyczajowych. Jest taki film "Projektantka" - genialny! I jest też książka. Najpierw obejrzałam, a książki nie byłam w stanie przeczytać ;) (Diana Chmielbardziejlubieksiazki.pl)

Jeśli chodzi o moją osobę, to zazwyczaj w pierwszej kolejności są książki. Zdarzają się też takie sytuacje, iż nie wiem, że dany film oparty jest na powieści, wtedy przeważnie książki już nie czytam. Dlaczego tak jest? Prawdę mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale chyba dlatego, że czytając miałabym narzucone jak dany bohater wygląda czy jak przebiegały różne sytuacje lub też trudno byłoby mi "wpiąć" zdarzenie którego nie było w filmie. I tutaj zbliżam się do odpowiedzi na pytanie dlaczego najpierw książka, a potem film. Gdy czytam książkę i dajmy na to, będą w niej smoki, trolle itd., to ja sama mogę stworzyć tą postać przy mocy opisu np. jej wyglądu, moja wyobraźnia wtedy nie ma granic. Nie widujemy codziennie na ulicy smoków, dlatego to niezłe ćwiczenie dla naszego umysłu, aby sobie wyobrazić te stworzenia. Czytając opis takiego zwierzęcia, zwracamy uwagę na każdy szczególik, który jest podany, tak samo wyobrażając sobie człowieka, dzięki temu ćwiczymy swoją koncentrację.  Oglądając film, mamy wszystko podane na tacy. Ale ja na przykład lubię sobie po lekturze obejrzeć film, może wiem co się stanie w danym momencie, ale ciekawie jest  sobie porównać moje wyobrażenia i to co stworzył mój mózg z tym co pojawiło się na ekranach kin. Nieraz można się bardzo zaskoczyć, ale to jest w tym fajne. Ale życie opiera się na wyborach i to jest jeden z nich. Każdy wybiera to co lubi. Jedni książki, drudzy filmy, ja jestem w tej pierwszej grupie. (za_book_owanawww.instagram.com/za_book_owana)

Większość książkoholików uważa, że najpierw zdecydowanie powinno sięgnąć się po książkę, a dopiero później zapoznać się z jej ekranizacją – innego wyjścia nie ma. Ja natomiast jestem zdanie, że to wszystko zależy od historii zawartej w danej produkcji. Oczywiście staram się zaczynać od tego, co było pierwsze, czyli książki, w końcu nie od dziś wiadomo, że książka przeważnie jest lepsza niż film, jednakże bardzo często zdarza mi się też tak, że gdy zapoznam się i z opisem powieści i jej ekranizacji. dochodzę do wniosku, że książka nie przekonuje mnie tak do końca i bezpieczniej będzie najpierw zapoznać się z jej ekranizacją. Już wiele razu zaoszczędziło mi to czasu, gdyż nie poświęcałam go na jakąś historię, która koniec końców w ogóle mi się nie spodobała. Czasem też to właśnie film zachęcił mnie do zapoznania z książką, chociaż prędzej nie miałam na nią najmniejszej ochoty. Jak więc mówiłam w moim przypadku to wszystko zależy od historii i choć kocham czytać książki bardziej niż oglądać filmy, to jednak tutaj moje zdanie jest całkowicie odmienne od tego popularnego przekonania. (Katherine Parkerabout-katherine.blogspot.com)

Najpierw sięgam po książkę, później dopiero może sięgam po ekranizację. Dlaczego tak? Bo zazwyczaj pierwotna wersja (czyli książka, o ile nie jest napisana na podstawie filmu) jest lepsza od ekranizacji. Nie chcę sobie zepsuć lektury oglądając film i dowiadując się, jakie będzie zakończenie przed przeczytaniem książki. O wiele większą frajdę sprawi mi dowiedzenie się tego dzięki książce. (zielone.recenzjezielonerecenzje.blogspot.com)

A wy czytacie najpierw książkę czy może najpierw oglądacie ekranizację? A może nie ma to dla was znaczenia? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz